10 maja 2012

Za a nawet przeciw

Nie do końca rozumiem święte oburzenie decyzją władz Aten. Skoro ktoś wykonuje swój zawód z narażeniem życia klienta powinien być pokazany jako nie spełniający norm wykonywanego zawodu. W tym przypadku usług seksualnych. To dobre rozwiązanie dla zdrowia dotychczasowych jak i potencjalnych klientów greckich prostytutek.


Jeżeli ktoś traktuje swoje ciało jak narzędzie pracy, czyli wykonuje zawód prostytutki z własnego, nieprzymuszonego wyboru to powinien o nie zadbać. Jeśli nie dba to powinien ponieść konsekwencje. Zrezygnować z jego wykonywania lub liczyć się z konsekwencjami ujawnienia wizerunku.


Prostytutka sprzedaje swoje ciało. Obiecuje seks i tylko seks. Żadnych dodatkowych atrakcji w postaci chorób. Za to klient płaci. Tak jak sprzedawca dajmy na to sera obiecuje, że dostanę dobry ser. Jeśli sprzeda mi zepsuty, to chciałbym wiedzieć, że producent sera i jego sprzedawcy są zwykłymi oszustami, z usług których nie chcę korzystać. I ostrzegam innych przed kupowaniem u osób, które nie dbają o klienta.


Zadaniem instytucji publicznych jest m.in. ochrona obywateli. Wydaje się więc, że Ateny podjęły słuszną decyzję. Dla troszczących się o moralny aspekt pożycia obywateli, to informacja skądinąd bardzo dobra. W końcu nic tak dobrze nie wpływa na zmniejszenie dochodów przemysłu związanego z handlem ciałem jak strach przed nim. A jak sądzę informacje o zarażonych prostytutkach na rynku greckim mogą wielu entuzjastów tej formy rozrywki skutecznie zniechęcić.


Rozumiem, że zgoda na nieujawnianie wizerunku chorych prostytutek, to tak naprawdę milcząca zgoda na to, aby nadal zarażały. I mówienie w tym miejscu o edukacji, namawianiu do bezpiecznego seksu jest czystą formą demagogii. Prostytucja była, jest i będzie. I nic pewnie tego nie zmieni niezależnie jak wiele autorytetów będzie apelować o bezpieczny seks z jednym partnerem.


Z drugiej strony powstaje jednak pytanie czy jakakolwiek władza ma prawo upubliczniać informacje o chorobach jakie dotykają jej obywatela. Nawet w imię najlepiej rozumianego interesu społecznego. Czy osoby zajmujące się prostytucją mają mieć mniejsze prawa, tylko dlatego, że wykonują zawód, o którym trudno mówić, że jest w czołówce zawodów zaufania publicznego? Czy mają być traktowane jak obywatele drugiej kategorii?


Poza tym klienci prostytutek to przecież osoby świadome ryzyka i zagrożenia jakie niesie ze sobą przypadkowy seks. Wiedza o AIDS i chorobach wenerycznych jest tak powszechna i ogólnodostępna, że trudno mówić w tym miejscu o nieświadomym zagrożeniu wynikającym z korzystania z płatnego seksu.


Nie znam też odpowiedzi na pytanie, czy greckie prostytutki zarażały swoich klientów w sposób świadomy. Odpowiedź na takie pytanie mogłaby wiele wyjaśnić. Jeśli zarażały w sposób świadomy to nie mam dla nich usprawiedliwienia. Jeśli jednak uprawiały seks bez świadomości zagrożenia jakie niosą dla swoich klientów, to ocena ich postępowania nie jest już dla mnie tak jednoznaczna. A tym samym i ocena działania władz Aten może zacząć budzić wątpliwości. Słowem – przy okazji tej sprawy mam problem z jednoznaczną oceną.

Brak komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...