08 maja 2012

Francja dla socjalistów

Wyborom we Francji nie towarzyszyło szaleństwo medialne porównywalne z wyborami Prezydenta Obamy. I trudno się dziwić. Francja nie jest mocarstwem światowym a jedynie bardzo ważnym krajem europejskim. Tym niemniej na tyle ważnym, by bacznie obserwować jaki może mieć wpływ wybór nowego prezydenta na politykę europejską. Wybór ten ważny jest także dla Polski, której Premier powinien pluć sobie w brodę, że nie znalazł czasu, aby spotkać się w Warszawie z ówczesnym kandydatem a dziś Prezydentem Francji.




To co najczęściej pojawia się w pierwszych komentarzach po wyborze Francoisa Hollande’a to sytuacja samej Francji. Nowy Prezydent nie będzie miał łatwej sytuacji. Bezrobocie, wysoki dług publiczny, brak pomysłu na rozwiązanie problemów związanych z imigrantami a jednocześnie mnóstwo obietnic socjalnych. Nowe miejsca pracy, zwiększenie wydatków socjalnych, zamrożenie wieku emerytalnego, większe podatki dla najbogatszych i w końcu wszystkie te działania mają skutkować obniżeniem deficytu budżetowego. Zaiste trudno wierzyć, że istnieje jakaś możliwość zbilansowania się zwiększonych wydatków, zachowania dotychczasowych przywilejów socjalnych przy braku radykalnych reform gospodarczych polegających przede wszystkim na oszczędnościach. Program Hollande’a z kampanii, oszczędności nie przewidywał. Tworzył raczej wizję kraju budowanego na socjalnych mrzonkach zapominając o potężnym długu publicznym. Czas oczywiście pokaże jak szybko obietnice z kampanii zderzą się z brutalną rzeczywistością rynków finansowych i pustym budżetem. Chyba, że nowy Prezydent okaże się cudotwórcą, choć trudno mi w to uwierzyć.


Kolejna sprawa to szukanie przez europejską lewicę przykładów zwycięstw, których ostatnio bardzo jej brakowało. W znaczącej większości krajów europejskich trudno bowiem szukać lewicowych rządów. Dla polityków lewicy, także polskiej, co już słychać w komentarzach choćby Millera czy Olejniczaka, Hollande jest znakiem zmian w całej Europie. Sądzę, że jest to bardziej pobożne życzenie niż rzeczywisty sygnał odwrotu wyborców od partii centroprawicowych, tym niemniej wybór Francji może być pewną oznaką czekających nas zmian politycznych w całej Europie. W końcu Europa stanowi poniekąd system naczyń połączonych, przede wszystkim gospodarczo a sytuacja większości krajów europejskich jest porównywalna, więc z drugiej strony w wielu krajach pewne procesy zmian politycznych mogą być na siłę porównywalne. Niezależnie gdzie leży prawda i jak w niedalekiej przyszłości będzie wyglądała mapa politycznych wpływów lewicy w Europie, zwycięstwo całkowicie niedoświadczonego polityka-socjalisty z „politycznym zwierzęciem” Sarkozym zasługuje na szacunek i uznanie. Choć złośliwi zapewne dodadzą (i dużo będzie w tym racji), że to nie zwycięstwo Hollande’a co raczej porażka samego Sarko.


Od wyboru Francoisa Hollande nie milkną też echa jego wizyty w Warszawie. I trudno zresztą się dziwić. To poważny błąd polskiego MSZ i oczywiście osobisty Premiera Tuska. Zgadzam się, że trudno było przewidzieć kilka miesięcy przed wyborami we Francji, że gość znad Sekwany może wygrać. Ale można było się domyślać, można było sięgnąć do ministerialnych analiz i można było w końcu przewidywać, że jak wygra to lepiej mieć w nim przyjaciela aniżeli przynajmniej pamiętającego owo faux pas dżentelmena. W polityce międzynarodowej gra gestów jest niezwykle istotna. I chyba trudno szukać jakiegokolwiek usprawiedliwienia dla tej dość obcesowej sytuacji, w której przyszłego Prezydenta Francji potraktowano jak zwykłego pędraka. Tym bardziej, że początkowo spotkanie było wpisane w kalendarz Premiera. Co spowodowało zmianę planów? Mam nadzieję, że nie planowana gra w piłkę. Taki gest dla przyszłości relacji polsko-francuskich może mieć wbrew pozorom zasadnicze znaczenie. Nie oznacza to, że zarzucam nowemu prezydentowi Francji małostkowość. Domyślam się jednak, że na dobre relacje między państwami rzutują również osobiste relacje ich liderów. Polska znajomość z nowym Prezydentem Francji zaczęła się fatalnie.


Trudno już dziś przewidzieć, jaką drogą pójdzie Francoisa Hollande. Czy spełni wszystkie obietnice czy może raczej będzie się trzymał paktu fiskalnego? Niezależnie jakie będą decyzje nowego Prezydenta Francji jednego można być pewnym. Epoka Sarkozego definitywnie się skończyła.

Brak komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...