09 stycznia 2013

Lenin wiecznie żywy


Czasami reklama może przynieść więcej szkody aniżeli pożytku. I chyba tak właśnie jest z reklamą Heyah, w której wykorzystano wizerunek Lenina.
Przykład Heyah pokazuje, że gdy chodzi o zyski, promocje nowych marek firmy nie mają większych oporów w używaniu symboli, znaków, postaci, które mogą wzbudzać niedobre emocje. Niewątpliwie Polskiej Telefonii Cyfrowej, właścicielce marki Heyah, udało się wzbudzić zainteresowanie nowymi usługami. Wątpliwości może budzić jednak efekt zainteresowania, bo chyba nie chodziło o powstanie w internecie akcji „Goń z reklamy bolszewika”.
Sama akcja interesująco współbrzmi z akcją społecznego zakazu używaniu symboliki komunistycznej podczas mistrzostw Europy, której byliśmy świadkami podczas wizyty rosyjskich kibiców w Polsce. Oczekiwanie społeczne, do którego zresztą Rosjanie stosowali się w zasadzie bez zarzutu, było takiego, aby podczas meczów, przemarszu kibiców ulicami polskich miast nie wymachiwać flagami z sierpem i młotem oraz czerwonymi gwiazdami. Wydawać się więc mogło, że zakaz używania symboli związanych z władzą radziecką jest pewną niepisaną normą społeczną, sankcjonowaną przez niewypowiedzianą zgodę dla braku tej symboliki w życiu publicznym. W tym kontekście ostatnie działania reklamowe Heyah są całkowicie niezrozumiałe.
Być może intencją operatora telefonii komórkowej była chęć wywołania skandalu bądź skupienia na sobie uwagi przez treści zamieszczone w materiałach reklamowych za wszelką cenę. Można mieć jednak wątpliwości czy cena jaką przyjdzie zapłacić operatorowi za dość marnej jakości reklamę jest adekwatna do potencjalnych zysków.
Jednak póki co w Polsce jeszcze nie dochodzi do sprzedaży wina, których etykiety są ozdobione wizerunkiem Stalina, Hitlera czy innych faszystowskich i komunistycznych oprawców jakie można nabyć za kilka euro w słonecznej Italii. I obyśmy produktów z takimi etykietami w witrynach naszych sklepów, nigdy nie mieli okazji zobaczyć i nabyć… 

02 stycznia 2013

Zabawa z gestem


Mamy kryzys. To żadna prawda objawiona, ale fakt, z którym trzeba się liczyć. Większość władz dużych samorządów zaczęła więc liczenie i zabawy sylwestrowe zorganizowały znacznie skromniejsze niż w latach ubiegłych. Jednak nie stolica.
Na tegoroczną zabawę sylwestrową Warszawa przeznaczyła 3.600.000 zł. To najwięcej spośród wszystkich samorządów w Polsce. W większości dużych miast miejskie imprezy sylwestrowe kosztowały podatników nie więcej niż kilkaset tysięcy złotych. Koszty zabaw zostały więc znacząco zmniejszone. W Warszawie kwota przeznaczona na Sylwestra była identyczna jak podczas poprzedniej imprezy noworocznej. 
Niewątpliwie nasze miasto należy do najbogatszych samorządów w Polsce. Nie znaczy to jednak, że kryzys nie dotknął miejskiego budżetu. Dyskusja budżetowa przeprowadzona przez Radę Miasta w grudniu ubiegłego roku pokazuje, że mamy do czynienia z poważnymi cięciami m.in. w oświacie i kulturze. I tak np. wydatki w stosunku do poprzedniego roku na oświatę zmniejszono o 4,3%, na sport i turystykę o 9,4%, na bezpieczeństwo i ład publiczny o 10%. Dodatkowo w ramach oszczędności planuje się m.in. likwidację kursów nocnych metra, likwidację niektórych linii komunikacji zbiorowej.
Trudno się dziwić władzom Warszawy, że ze względu na ogólnoświatową sytuację dokonują cięć w budżecie miasta. Jednocześnie trudno zrozumieć, gdy nie idą za przykładem innych władz miejskich i na zabawę sylwestrową, dokonują wydatku, który pozostaje na poziomie lat poprzednich. Sprawia to wrażenie jakby władzom miasta mniej zależało na oszczędzaniu i racjonalnemu wydatkowaniu środków z kasy miejskiej a bardziej na kilkuminutowej promocji Prezydent miasta w ogólnopolskiej telewizji.

Jaworzyna...


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...