09 czerwca 2012

"Polski Prezydent zamordowany w Rosji". Wojna futbolowa polsko-ruska

Ewa Stankiewicz znów chce być w centrum uwagi. Prowokowanie Niesiołowskiego, niezależnie jak oceniamy zachowanie posła, to najwyraźniej sposób na działanie tej rzekomej dziennikarki. Rzekomej, bowiem rolą dziennikarza jest opisywanie rzeczywistości i przedstawianie faktów, a nie udział w życiu politycznym. Tym razem areną jej działania stał się placyk przed wejściem na Stadion Narodowy. Niestety dla zainteresowanej, wzbudziła jedynie niechęć i praktycznie żadnego zainteresowania mediów. Najwyraźniej Polacy oczekują w dniu meczu ich reprezentacji rozrywki na europejskim poziomie a nie kolejnej wojny polsko-ruskiej.






Solidarni 2012 maszerowali dziś z transparentem, który nie pozostawiał żadnych złudzeń. Jego treść sprowadzała się nawet nie do sugestii, ale wręcz stwierdzenia, że Prezydent Polski, Lech Kaczyński, został zamordowany w Rosji. Trzeba podkreślić, że łatwość i bezrefleksyjność z jaką niektórzy przyjmują za pewnik, że 10 kwietnia 2010 roku doszło do zamachu, jest zadziwiająca. Gdzieś w tle różnych materiałów przygotowanych na stronie internetowej solidarnych można odnaleźć treści, że za zamachem stało KGB i Prezydent Rosji Władimir Putin. W to wszystko wtłoczone są treści o zagrożeniu nawałnicą bolszewicką, która stawia sobie za cel zajęcie co najmniej Europy wschodniej. Przygotowane do samodzielnego wydruku wlepki, plakaty, ulotki nie pozostawiają żadnych, ale to żadnych złudzeń. Można by nawet wnioskować, że zabicie w Rosji Prezydenta Kaczyńskiego było początkiem marszu sowietów na Europę. Najwyraźniej mamy być po raz kolejny przedmurzem Europy, które obroni cywilizowany świat przed dzikusami ze wschodu. Trzeba też przyznać, że przygotowane na stronie solidarnych 2010 materiały są zrobione profesjonalnie. Dobra, nowoczesna grafika, czytelne i przemawiające hasła. Strona również nie najgorsza. Może nie grzeszy nowoczesnym designem, ale jest jasna, czytelna i przede wszystkim narodowa i wielowymiarowa. Obok bowiem troski o pamięć o zmarłym prezydencie pojawiają się materiały w obronie wolności słowa, czyli telewizji Trwam a także wątki związane z eugeniką, aborcją, walką instytucji państwa i mediów tzw. mainstreamowych z kościołem katolickim. Jest więc wszystko. Jest też, o czym nie można zapominać, specjalny banerek: Ewo, jesteśmy z Tobą! To oczywiście o Stankiewicz, która wyrasta na bohaterkę ruchu solidarnych, niezłomną obrończynię wiary i honoru Narodu.
Trudno się więc dziwić, że Ewa Stankiewicz pojawiła się dziś pod Stadionem Narodowym. Słusznie mogła uważać, że w tak dużym tłumie uda jej się podgrzać nastroje i sprzedać swój własny, jedynie słuszny przekaz na temat wydarzeń smoleńskich. Dłuższe poddawanie ocenie jej zachowania nie ma większego sensu. Warto jedynie zauważyć, że uczestnicząc w tego typu marszach, akcjach, występując na wiecach partii nie ma żadnego prawa, aby nazywać się dziennikarką. Sama legitymacja dziennikarska i pisanie tekstów do Gazety Polskiej nie czyni jej bowiem dziennikarką. Ewa Stankiewicz jest politykiem o określonym profilu, występującym z jednoznacznym przekazem politycznym i jednoznacznie utożsamiająca się z PiSem.
To co robią solidarni wraz z ich ikoną Ewą Stankiewicz to nic więcej jak jedna wielka ściema. Ściema obliczona na zbicie kapitału politycznego, na zrobienie szumu i przekonanie Polaków, że Polska jest w stanie wojny. I właśnie dlatego będą pojawiać się przed meczami z prowokacyjnymi transparentami, bo to czego teraz najbardziej potrzebują, to reakcji ze strony Rosjan na kolejne prowokacje. Najlepiej w dniu meczu. I najlepiej żeby polała się krew. Bo przecież, jak świadczy jeden z tytułów felietonu zamieszczonego na stronie solidarni.pl „12 czerwca odegramy się za Smoleńsk!”. A do czego prowadzi wojna futbolowa, nie trzeba przypominać, wystarczy sięgnąć do Kapuścińskiego. Dlatego warto pamiętać, że to tylko sport. Tylko.

Brak komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...