10 sierpnia 2012

Zabawa ludzkimi emocjami


Od czasu, gdy obecna Marszałek Sejmu Ewa Kopacz ogłosiła, że Platforma ureguluje sprawę in vitro mija prawie 5 lat. Przez tych kilka lat byliśmy świadkami wielu mniej lub bardziej merytorycznych dyskusji, kilku projektów i co najbardziej zadziwiające dwóch projektów Platformy Obywatelskiej. A sprawa in vitro, mimo że wraca co chwila do publicznego dyskursu nadal nie jest rozstrzygnięta. Podobną rozrywkę parlamentarzyści Platformy zdają się fundować wyborcom , którzy walczą o swoje prawa do legalizacji związków partnerskich. Już przecież byliśmy świadkami dyskusji, która bardziej przypominała pyskówkę aniżeli próbę rozwiązania problemu osób żyjących w związkach nieformalnych, wzajemnych oskarżeń o kradzież całych artykułów z projektów ustaw a lada moment będą dwa projekty w ramach ugrupowania rządzącego. Czy można więc oczekiwać, że komukolwiek, a zwłaszcza Platformie naprawdę zależy na ostatecznym załatwieniu którejkolwiek ze spraw światopoglądowych?

Jeśli przyjąć jako wyznacznik czasu potrzebnego na rozstrzygnięcie jakiejkolwiek sprawy o charakterze światopoglądowym przez koalicję rządzącą, to biorąc pod uwagę doświadczenia z in vitro można śmiało założyć, że kwestia związków partnerskich nie zostanie szybko rozstrzygnięta. Biorąc jednocześnie pod uwagę, że obok projektu Dunina może pojawić się za moment projekt Żalka, to związki partnerskie czeka podobny los co zapłodnienie pozaustrojowe. Nic nie wnoszące dyskusje, wałkowanie po wielokroć tych samych problemów, kierowanie projektów do laski marszałkowskiej, odsyłanie do komisji, tysiące poprawek aż w końcu skończy się kadencja a proces legislacyjny trzeba będzie zaczynać od nowa. I znów naiwnym wyborcom politycy Platformy będą wmawiać, że nie starczyło czasu, że były ważniejsze problemy i że sprawę rozstrzygną w kolejnej kadencji.

Otóż nie rozstrzygną. Kiedy zwornikiem partii politycznej staje się potrzeba jedynie trwania przy władzy bez jasno zarysowanego horyzontu zmian, a w jej szeregach znajdują się ludzie o poglądach nie tyle odmiennych co wręcz wrogich, trudno oczekiwać, że partia ta może mieć spójną politykę w kwestiach światopoglądowych. Można niemal odnieść wrażenie, że wszelkie spory wokół spraw in vitro czy związków partnerskich są dobrym tematem zastępczym, gdy koalicja bądź Platforma zaczyna mieć problem z bieżącą polityką. Wówczas wrzuca do publicznego dyskursu problemy ludzi nie mogących począć dziecka w sposób naturalny lub żyjących w związkach nieformalnych. Ci z kolei, co chwila muszą przeżywać huśtawkę nastrojów czy za chwilę będą pozbawieni możliwości posiadania własnego dziecka lub nadal nie będą posiadać praw jakie mają pary żyjące bez ślubu w większości krajów zachodniej Europy.

Skoro Platforma Obywatelska w każdej sprawie światopoglądowej idzie utartą ścieżką i na każdą ma dwa projekty, dodajmy, że wzajemnie wykluczające, trudno oczekiwać, że dla in vitro czy związków partnerskich zaryzykuje jedność ugrupowania. Trzeba raczej oczekiwać, że będzie prowadzić wewnętrzne dyskusje czy pozwolić na mrożenie zarodków i zapłodnienie pozaustrojowe lub czy dwóch mężczyzn lub dwie kobiety mogą tworzyć udany związek. A dyskusje te parlamentarzyści PO mogą toczyć latami. I być może jedyne czego już nie usłyszymy, to słów, że zamrożone zarodki wykorzystuje się w przemyśle kosmetycznym oraz, że na gejów to nie ale na lesbijki to można popatrzeć. W końcu nawet politycy Platformy czegoś się przez ostatnie 5 lat rządów nauczyli. Otwartym pozostaje pytanie czy wyborcy też się czegoś nauczyli…

Brak komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...