30 sierpnia 2012

Spocony premier

Zapowiedzi o nowym otwarciu to nic innego jak tylko próba zamknięcia sprawy Amber Gold i problemu nepotyzmu wśród koalicjantów jaki ujawniają w ostatnich miesiącach media. Premier Tusk może dokonać kliku zmian personalnych w ławach rządowych, zmienić kilku prezesów spółek Skarbu Państwa, zapowiedzieć zaciskanie pasa i obiecać reformy. Po raz kolejny usłyszymy to samo, co Donald Tusk zapowiada od ponad pięciu lat. Słowem nic nowego.

Plan Tuska jest więc tyleż prosty, co jak pokazuje historia skuteczny. Gdy jakaś trudna sprawa zaczyna parzyć premiera i otaczające go środowisko polityczne, wówczas pojawia się temat zastępczy. W przypadku największych rządowych wpadek premier sięgał do narzędzia rządowej miotły. Tak postąpił, gdy na jaw wyszły sprawy związane z tzw. aferą hazardową. W zasadzie poza Sawicką i Chlebowskim główni bohaterowie tamtych wydarzeń mają się dobrze. Sprawę jednak, wobec szybkiej reakcji premiera skutecznie udało się zatuszować, rozmyć a ekipa rządowa wyszła z niej praktycznie bez szwanku. Podobny mechanizm premier będzie realizował w przypadku zdarzeń związanych z Amber Gold i zjawiskiem nepotyzmu w szeregach PO. O ile w przypadku tego drugiego problemu sprawa wydaje się prostsza, o tyle co powie Marcin P. może być dla premiera i samej Platformy znacznie trudniejsze do zakopania pod dywanem zmian rządowo-parlamentarnych.

O nepotyzmie, który jest nowotworem polskiej demokracji media będą zapewne pisać jeszcze nie raz. Premier ma jednak w tym przypadku solidny argument, który usprawiedliwia jego brak reakcji. Podobnie postępują wszystkie partie – nawet te, które dziś skutecznie atakują PO za brak nadzoru nad własnymi działaczami. Choć raczej należałoby mówić o skutecznej polityce personalnej obliczonej na zawłaszczenie każdej, nawet najmniejszej przestrzeni życia publicznego „dla swoich”. Jeśli więc PiS czy SLD czy jakakolwiek inna partia pokazuje skandaliczne działania PO, to premier może zawsze użyć argumentu, że partie te równie skutecznie w czasie własnych rządów zawłaszczały publiczny majątek.

W końcu również wypowiedzi Marcina P., oszusta i złodzieja, staną się z czasem mniej wiarygodne niż zapewnienia premiera o uczciwości intencji w działaniu wszystkich organów państwa przy próbie wyjaśnienia sprawy Amber Gold. Na to wszystko, z końcem wakacji, premier wrzuci klika kontrowersyjnych reform, wróci sprawa in vitro i związków partnerskich, Jarosław Kaczyński i kilku jego wyznawców ujawni swe mądrości na łamach Gazety Polskiej i sprawy dziś trudne dla rządu Tuska w zasadzie pozostaną zamknięte.

Na korzyść premiera przemawia czas i rozmydlanie problemów. Podrzucanie mediom nowych politycznych celebrytów w rodzaju ministry Muchy, skupianie uwagi „widzów” na tematach, w których premier nie występuje w roli ofiary, ale recenzenta.


Pozostaje jedynie pytanie, czy premier jest nadal wiarygodny. Większość jego zapowiedzi programowych okazała się całkowicie bez pokrycia. Ile razy można bowiem obiecywać rozwiązanie spraw związanych ze sztucznym zapłodnieniem, związków partnerskich, reformy emerytalnej górników, obniżenia podatków, wolności obywatelskich, nowych autostrad, szybkich i schludnych kolei, kompetentnych urzędników czy zmian w systemie oświaty. W końcu nawet wyborcy PO zaczną porównywać słowa Tuska z rzeczywistością. I to może być główne zmartwienie premiera. W końcu tych, którzy zaczną sprawdzać, może być na tyle dużo, że zachowanie obecnej pozycji hegemona na scenie politycznej, okaże się niemożliwe nawet dla Platformy Obywatelskiej. Wydaje się, że wyborcy PO są w stanie znieść wiele, ale chyba nie to, że premier przez dwie kadencje „nabijał ich w butelkę”. Biorąc więc pod uwagę dokonania rządów Tuska i efekty jego działań, premier ma prawo być spocony. 

Brak komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...