07 października 2007

W ilu procentach Tusk jest warszawiakiem?!

Wybitny PR-owiec Platformy, Andrzej Halicki, wyprodukował billbord, na którym zamieścił hasło: „Warszawiak na 100%”. Nie wiem, co ma mówić to hasło o Halickim. Z pewnością jednak mówi dużo o liderze listy, z której kandyduje sam Halicki. Lider Platformy otwierający jej listę w Warszawie, takiego hasła nie mógłby bowiem zamieścić.
Donald Tusk jest typowym spadochroniarzem na listach PO w Warszawie. Nigdy nie miał nic wspólnego z Warszawą, zawsze był w niej gościem, czy to jako turysta, czy też służbowo wykonując obowiązki zawodowe związane z pełnieniem od wielu lat mandatu parlamentarzysty. Nikt w Warszawie, przy zdrowych zmysłach, nie będzie w stanie powiedzieć, choć jednej dobrej rzeczy (złej oczywiście też) o działalności Tuska w naszym mieście. Nie można, bowiem człowiek ten nie ma nic wspólnego z Warszawą.
I trudno mieć mu za złe, że zwykle zajmował się swoim okręgiem wyborczym. W końcu jest z Gdańska i zawsze reprezentował w Parlamencie Pomorze. Za to Tuska winić nie można. Wykonywał swoje obowiązki. Lepiej lub gorzej, nie mnie oceniać, ale konsekwencją tego jest proste stwierdzenie, że Tusk w Warszawie jest ciałem obcym.
Do partii należy decydowanie, jakich ma liderów i kogo wystawia na listach. PO podjęła decyzję, że pierwsze, prestiżowe miejsce w Warszawie dostanie jej lider. Trochę, jak sądzę, ma to związek ze słabością obecnych, warszawskich struktur PO. W ogóle Platforma ma problem z liderami. Odkąd skutecznie „dwór Tuska” wycina wszystkich wyróżniających się ponad przeciętność, na pierwszych miejscach list PO odnaleźć można postacie mało znane lub całkiem anonimowe.
Nie inaczej jest z Andrzejem Halickim. Choć jego polityczna kariera zaczęła się w Kongresie Liberalno-Demokratycznym (przypomnijmy: pierwsza partia Tuska) to później znikł on na kilka lat zajmując się „biznesem”. Wrócił wraz z Gronkiewicz-Waltz dzięki Schetynie i Tuskowi a nie własnym umiejętnościom czy skuteczności w działalności politycznej.
Zabawne jest jednak to, że jego kampania wizualna, plakatowa, billbordowa opiera się na haśle, które ma go odróżniać od lidera własnej listy. O Tusku można bowiem powiedzieć wszystko, ale na pewno nie to, że jest 100% warszawiakiem. Zresztą trudno byłoby o nim powiedzieć, że w ogóle w jakimkolwiek procencie jest warszawiakiem. Słowem, wyborcy PO mają prosty wybór: albo głosujesz na 100% warszawiaka Andrzeja Halickiego, albo na spadochroniarza Tuska. Taki bowiem przekaz można odczytać z hasła kandydata na posła Andrzeja Halickiego.
I co tu się dziwić, że Platforma, która zaczynała kampanię z kilkuprocentową przewagą nad PiS dziś według wszystkich sondaży jest za PiSem. No ale cóż…jak się ma takich specjalistów od PRu, to co tu się dziwić?!

Brak komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...