11 września 2012

Nieistotny news


Informacja o wejściu Joanny Kluzik-Rostkowskiej do rządu w zasadzie może elektryzować jedynie entuzjastów politologii śledzących z uwagą życie publiczne w Polsce. Zapowiedziany udział byłego aniołka prezesa Kaczyńskiego w pracach rządu Tuska jest bowiem wydarzeniem kompletnie bez żadnego znaczenia.
Po raz kolejny jednak, odpowiedzialni za wizerunek premiera, w kontekście rozpalającej emocje afery Amber Gold, expose Kaczyńskiego i oczekiwanego przedstawienia lada moment kandydata PiS na premiera, sięgają po temat zastępczy, aby przejąć inicjatywę w publicznym dyskursie. Skierowanie dyskusji na zastanawianie się czy Kluzik-Rostkowska będzie dobrym wiceministrem finansów, to de facto odsuwanie dyskursu od spraw, które w kontekście kolejnej fali kryzysu, wciąż badanego i nie do końca jasnego i zrozumiałego udziału syna premiera w aferze Amber Gold oraz porażającego nepotyzmu koalicji PO-PSL mogą szybko zmieść premiera z zajmowanego od kilku lat wygodnego fotela.
Trzeba przyznać, że biorąc pod uwagę dotychczasowe doświadczenie jak i wykształcenie Joanny Kluzik-Rostkowskiej, trudno przejść obojętnie nad zgłoszoną propozycją. Niewątpliwie Kluzik-Rostkowska należy do odważnych polityków (choćby wypowiedzi dotyczące in vitro w czasach wspólnych rządów PiS i LPR). Niewątpliwie decyzja o stworzeniu własnej partii również wymagała publicznej i przede wszystkim politycznej odwagi. Późniejsze decyzje pokazują jednak, że była dziennikarka i pracowniczka kliku ministerstw jakby zatraciła gen odpowiedzialności za politycznych przyjaciół, tym niemniej z politycznego punktu widzenia straciła niewiele. Pozostała w Sejmie i dobrze zasłużyła się w uzyskaniu przez partię Tuska kolejnego, wyborczego sukcesu.
Nie bardzo wiadomo jaką rolę może pełnić Joanna Kluzik-Rostkowska w ministerstwie finansów. Wiara w to, że może być ciepłą twarzą rządu łagodzącą skutki kryzysu i tłumaczącą konieczność zaciskania pasa a tym samym nakładania kolejnych danin na podatników jest raczej mało wiarygodna. Ani Joanna Kluzik-Rostkowska nie jest drugim Jackiem Kuroniem, ani też mało kto wierzy jeszcze sympatycznym twarzom, gdy z jednej strony zapowiadane od lat reformy finansów nie są odczuwalne przez zwykłego obywatela, a z drugiej rząd i partia, które miały obniżać podatki robią coś zupełnie odwrotnego. Do tego jeszcze tracą na wiarygodności dosłownie traktując własne hasło wyborcze i wprowadzając w życie słowa o lepszym życiu jedynie dla siebie i swoich bliskich.
Joanna Kluzik-Rostkowska jest więc niczym innym jak jedynie rzuconą na pożarcie kaczką, która ani nie zmieni obrazu rządu ani też nie odmieni jego oblicza. Ot, jeszcze jedna, mało ważna informacja i mało istotna roszada w rządzie Tuska. Choć chwilę jeszcze pewnie pożyje…

Brak komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...